Play piercing polega na tymczasowej modyfikacji ciała dla osiągnięcia przyjemności, doznań seksualnych czy po prostu chęci ozdobienia skóry. Pomysłowość, umiejętności oraz wiedza sprzyjają rozwojowi każdej dziedziny. Jedną z tych dziedzin, która znana jest od wieków, a nas nowoczesnych ludzi, podróżujących, coraz lepiej wykształconych nadal szokuje, jest modyfikacja ciała. Znana starożytnym plemionom, wiele wieków przed tym, kiedy odkrył je biały człowiek. W dzisiejszych czasach modyfikacje, pod różną postacią, są dostępne w profesjonalnych studiach w kraju i za granicą. A ilość takich miejsc rośnie z roku na rok. Body piercing jest jedną z najbardziej znanych form modyfikowania swojego wyglądu, zaczynając od prostego kolczyka w płatku ucha, a kończąc na przekłuciach intymnych lub implantach. Ale piercing to nie tylko kolczyk, który nosimy na twarzy lub innej części ciała. Ma on również zastosowanie, którego czasami nie rozumieją nawet miłośnicy zwykłego przekłuwania ciała, mianowicie “play piercing”. Play piercing, to jak sama nazwa wskazuje, zabawa piercingiem. Zabawa w dosyć wyszukany sposób. Polega na wbijaniu cienkich igieł w ciało, tworząc z nich zazwyczaj rozmaite wzory, czy też popularne “gorsety”, kiedy to przeplatamy pomiędzy igłami lub uprzednio założonymi kolczykami kolorowe tasiemki. Play piercing możemy “zamontować” praktycznie na każdej części naszego ciała. Zazwyczaj spotykamy go jednak na plecach. Zapewne z tego powodu, że to najrówniejsze z miejsc na naszym ciele, na którym można stworzyć z igieł coś naprawdę ciekawego. Często zobaczymy także play piercing na rękach, brzuchu, udach czy łydkach. Nie możne zapomnieć, że ten rodzaj modyfikacji ciała ma również aspekt seksualny, ale dla większej części społeczeństwa jest on brutalnym wyrazem seksualności i przyjemności. Mowa oczywiście o wbijaniu igieł w narządy płciowe czy też miejsca intymne w celi wzbogacenia swoich doznań erotycznych. Praktykują to w mniejszej lub większej postaci środowiska BDSM. Lecz to temat na zupełnie odrębny artykuł. W play piercingu najważniejsze są igły, bo to od nich w dużej mierze zależą odczucia towarzyszące tej zabawie. Jeśli zabieg przeprowadzany jest za pomocą samych igieł (zazwyczaj stosuje się igły iniekcyjne, zaczynając od grubości 0,5 mm w górę) możemy manipulować kolorami końcówek, tworząc miłe dla oka wzory. Natomiast jeśli do play piercingu mamy zamiar użyć kolczyków, to wenflon czy kaniule musimy dopasować odpowiednio do grubości kolczyka. Ważny w tym przypadku jest również próg bólu, który nas ogranicza. Odczucie wbicia dwóch igieł w rozmiarze 0,5 mm całkowicie różni się bowiem od dwudziestu igieł w rozmiarze 1,8 mm. Dlatego zaczynając zabawę w play piercing, najlepiej skupić się na mniejszych rozmiarach igieł, poznać swoje ciało i jego reakcje. Jeszcze kilka lat temu piercerzy na konwencjach tatuażu byli po części szarą masą, przemykająca gdzieś pomiędzy tatuatorami. Dziś się to radykalnie zmienia. Mają na to wpływ zapewne zachodnie konwencje, gdzie piercing i cały temat body modification jest od lat traktowany z należytą powagą, a również to, że poziom pracy i umiejętności, które poziomie. Dzięki temu, na konwencjach oprócz tatuaży, możemy zrobić sobie kolczyk lub dowolną modyfikację. A co za tym wszystkim idzie również play piercing! Powstaje tylko pytanie – po co? Skoro to prawdopodobnie boli i jest na chwilę, maksymalnie 2-3 dni w przypadku kolczyków. Po co się kaleczyć? Niestety, osoba, która nie ma potrzeby spróbowania i zmierzenia się z tym na własnym ciele, prawdopodobnie nigdy tego nie zrozumie. Pozostaje jej wtedy nic innego jak ocenianie, poprzez odczucia osób, które się z tym zetknęły. A co, tak naprawdę, czuje osoba, w której ciało wbija się igły? Dużą adrenalinę, która często blokuje odczuwanie bólu. Dzięki temu wyzwalają się endorfiny, które dają nam odczucie wyjątkowości tej chwili i przyjemności, którą możemy z tego czerpać. Aczkolwiek, jak wspominałem, ciężko to zrozumieć, samemu nigdy nie próbując. Częstym powodem są również sesje wykonane wyłącznie na potrzeby zdjęć czy też po to, by sprawdzić swój charakter i wytrzymałość na ból. Są też zapewne jakąś formą wyrażenia swojej osobowości. Dzięki play piercingowi jesteśmy w stanie lepiej poznać nasze ciało, jego reakcje na bodźce, często te najbardziej nas przerażające – ból. Na pytanie, jaki jest powód, można usłyszeć: “pracuję 60 godzin w tygodniu, chcę w końcu poczuć, że żyję”. Powodów jest mnóstwo, od kuriozalnych i banalnych, po naprawdę głębokie i przemyślane Dlatego, kiedy ktoś pyta – po co? nie ma na to dobrej odpowiedzi, jest to cały system potrzeb i powodów, dla których fani play piercingu to robią. Szkoda czasu, by tłumaczyć coś, co i tak pozostanie niezrozumiałe.