Medycyna i magia często współgrały ze sobą na łonie prymitywnych kultur (szamani), przez to zanikały różnice między nimi. Czy to z powodu tego, że śmierć i choroby nie były uznawane za element naturalny, lecz wynikały ze szkód wyrządzonych przez duchy; były karą, bądź aktem zawziętej wrogości wobec konkretnych osób?
W takich przypadkach znachor lub medyk interweniował różnymi metodami, aby połączyć się z duchami i uniemożliwić im wtargnięcie i nawiedzenie, ewentualnie wypędzenie z ciała. Ludzie skłonni uważać za pewnik wyższość transcendentnych nauk mają przekonanie, iż nowoczesnymi metodami prędzej, czy później rozpozna się ten fenomen i rozwiąże problemy rozumienia magii. Wielu naukowców studiowało więc te prymitywne metody leczenia i jak się okazywało z powodzeniem zdawały one egzamin. Jedną z takich metod jest tatuaż, o którym opowiem teraz.

Terapeutyczny tatuaż w kulturach plemiennych występował głównie w formie amuletów, tworzonych na skórze ludzkiej. Wierzono, iż to uchroni przed złymi duchami. Autosugestia – być może to jest właściwe wyjaśnienie, lecz ja nie ośmieliłbym się bagatelizować roli tatuażu, mając o nim obecną wiedzę. Możesz nie wierzyć w feng shui, ale na pewno nie masz wątpliwości co do koloru butów ?! Dziś pozornie nikt nie wierzy w mity, lecz każdy nimi żyje – to absurd, czy deja vu ?!
Efektywność tatuaży terapeutycznych jest badana przez naukowców. Istnieje wiele przykładów, potwierdzających ich moc. Jednym z najbardziej zaskakujących jest przypadek “Otzi” człowieka, którego zmumifikowane ciało zostało znalezione przez dwóch turystów na Masywie Similaun, w Alpach, w 1991 roku.
Pochodzenie ciała Otzi datuje się na IV wiek p.n.e. Jest ono tak dobrze zachowane, iż można zauważyć na jego dłoni sinawe znaki, co zostało uznane przez ekspertów za tatuaże wykonane pigmentem z węgla drzewnego. Tatuaż Otziego zawierał w sobie prostopadłe i równoległe linie. Składał się z 4 grup pasków na lewej części kręgosłupa, w okolicy lędźwi, a reszta pasków znajduje się po prawej stronie kręgosłupa. Inne 3 grupy zostały wytatuowane na lewej łydce, na prawej stopie (na zewnętrznej i wewnętrznej jej części) oraz na zewnętrznej części kolana. Można też zauważyć 2 małe wytatuowane linie odchodzące zza prawego kolana i łączące się razem w okolicy ścięgna Achillesa, znajdującego się na lewej nodze. Praktycznie te tatuaże zostały wykonane w dość niezwykłych miejscach, dlatego też eksperci sadzą, że miały znaczenie terapeutyczne. Skoncentrowane są one głównie wokół kręgosłupa, lędźwi, kolan i kostek u nóg. Prześwietlenie ciała wykazało, iż tatuaż został wykonany w miejscach, gdzie Otzi zmagał się z bólami artretycznymi.
Innym przykładem zastosowania jest tatuaż wokół ust kobiet z Ainu, posiadał on moc zapobiegającą wejściu złych demonów do ciała, właśnie przez usta.
Według wierzeń odbywało się to dzięki magicznym zdolnościom połączenia się z bogiem ognia, poprzez sadzę, która była użyta jako pigment do wykonania tatuażu. Z upływem czasu, niespodziewanie z końcem XVIII wieku i początkiem XIX wieku ten rodzaj tatuażu nabrał nowego znaczenia, chronił młode dziewczyny z Ainu i Ryukyu przed porwaniami i pracą w domach publicznych w japońskich miastach. Dziewczyny posiadające tego rodzaju tatuaże były mało pociągające, odrażające i pozbawione manier.
Kolejnym przykładem jest Nuba – lud z Sudanu, znany dzięki zdjęciom słynnej Leni Riefensthal, której prace obejmowały zdjęcia małych dzieci z tatuażami w formie szczepionek. Przyczyną tego były nacięcia wykonywane dzieciom w wieku 6 lub 7 lat; wprowadzano mieszankę ziół i ziemi, w miejsce przecięcia tak, by pobudzić infekcje stymulujące organizm do produkcji ciał ochronnych. Wszystko po to, aby w przyszłości były mniej wrażliwe na działanie bakterii i wirusów. Po dziś dzień w Północnej Afryce można spotkać przypadki podobnych praktyk.
Skoro w przeszłości w obronie przed złymi mocami mężczyźni i kobiety tatuowali sobie “rękę Fatimy” (najmłodszej córki Mahometa) wierząc, iż ochroni ona te części ciała, na których została wytatuowana (tzn. ich twarze, szyje czy ramiona), może i dziś ta moc nie zmalała, jak i wiara w nią. Więc jeśli pięcioramienna gwiazda potrafiła odstraszyć złe duchy (tylko w przypadku, kiedy została wykonana jednym cięciem) to zastanawiam się, czy tego nie spróbować- no wiecie, może mi w końcu pozwoli lewitować w podatkowej grawitacji. Tatuaż przecinający pięty kobiet, chronił je przed ingerencją sił diabła, a ptak w świątyni nie dopuszczał do działania złych duchów w ogóle. Szczególnie delikatne części ciała (oczy, nos, genitalia) były chronione przez małe ciemne linie, kropki, krzyżyki. W Egipcie tatuaż w kształcie ryby lub palmy – symboli życia, gwarantował płodność, podczas gdy tatuaż węża chronił przed gniewem boga Słońce. Ludy berberyjskie tatuażem leczyły wszelkie rodzaje guzów i znaków na skórze. Na bóle głowy pomagały małe znaki na skroniach i na czole. Ten leczniczy tatuaż jest zazwyczaj nieskomplikowany -koło, prostokąt lub krzyżyk. Koło lub prostokąt zaznacza chore miejsca tak, aby choroba nie mogła dalej się przedostać a krzyżyk eliminuje chorobę.
Na początku XX wieku w Portugalii popularne było tatuowanie słów: SA, TOR, AREPO, TENETI, OPERA, ROTAS, jeden pod drugim, uzyskując kwadrat, którego boki tworzyły słowa STATOR i ROTAS. Ta magiczna formuła znana była już od czasów starożytnego Rzymu. Ponoć było to “lekarstwo” na wszystko.
Inwit i Eskimosi wierzyli, iż dusza umożliwia ciału: oddychanie, utrzymywanie temperatury ciała, odczuwanie bodźców, mówienie, myślenie; chorobę pojmowano jako utratę duszy, a fragmenty duszy rozmieszczone były w różnych partiach ciała: szyi, ramionach, łokciach, kolanach, przegubach rąk, talii i kostkach u nóg. Jeśli z wrażliwego miejsca uszedł duch, wtedy choroba dostawała się do środka. Dlatego tam właśnie wykonywano ochronne znaki tatuażu. Sama terapeutyczna moc nie była zawarta w symbolice tatuażu, a w jego pigmentach, których się używało do ich wykonania. Plemię Ainu, uznawało sadzę za doskonały środek odstraszający demony i wywoływane przez nie choroby; szamani używali jej, aby nakreślić podwójne koła, chroniące przed złymi mocami. Nawet mocz używany jako środek odkażający podczas wykonywania tatuaży, był uznawany jako silna broń w walce z demonami (prawdopodobnie za sprawą amoniaku, który odkażał skórę i powodował szybsze krzepnięcie krwi).
Tatuaże przedstawiające kształty ludzi można było spotkać na czołach i ramionach mężczyzn i kobiet z wysp Św. Laurencja. Wierzono, iż jest to akt przyciągający zagubione dusze. Takie figurki ludzi (styl zapałki) był nazywany “ubezpieczenie” lub “osłona”, chronił ich posiadaczy przed demonami, niebezpieczeństwami na morzach i zagranicą oraz potrafił ochronić kobiety przed utratą dziecka w czasie porodu.
Małe tatuaże w formie kółek wokół kącików ust, chroniły przed utonięciem w morzu. Tatuaż w tym miejscu także pomagał zwalczać różnego rodzaje choroby i infekcje. Kilku antropologów jest zdania, że w chwili, kiedy wybuchała epidemia wykonywano odmienny tatuaż członkom rodziny chorego tak, aby zmylić duchy.
Dowodem, iż terapeutyczny tatuaż występował nie tylko w przeszłości są doniesienia BBC, że naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie odkryli tatuaż dla diabetyków. Taki tatuaż będzie w stanie mierzyć poziom glukozy we krwi i emitować sygnał alarmowy, kiedy poziom ten będzie niebezpiecznie niski. Polietylen glikolu pokryty fluorescencyjnymi molekułami ma powodować świecenie tatuażu, gdy wzrośnie poziom glukozy we krwi.
Najnowsze doniesienie w sprawie wykorzystywania metody wprowadzania barwnika pod skórę – tatuowania – są przerażające. W grudniu ubiegłego roku naukowcy z uniwersytetów MIT i Rice University w Stanach Zjednoczonych ujawnili, że pracują nad tatuażami z kropkami kwantowymi. Tatuaże miałyby na celu rozwiązanie problemu identyfikacji tych, którzy nie zostali zaszczepieni. Tatuaże z kropkami kwantowymi polegają na zastosowaniu rozpuszczalnych mikroigiełek na bazie cukru, które zawierają szczepionkę i fluorescencyjnych “kropek kwantowych” na bazie miedzi osadzonych w biokompatybilnych kapsułkach w skali mikronowej. Po rozpuszczeniu mikroneedów pod skórą pozostawiają zamknięte w sobie kropki kwantowe, których wzory można odczytać w celu identyfikacji podanej szczepionki. Tatuaże z kropkami kwantowymi zostaną prawdopodobnie uzupełnione innym przedsięwzięciem Billa Gatesa o nazwie ID2020, który jest ambitnym projektem Microsoftu mającym na celu rozwiązanie problemu ponad 1 miliarda ludzi żyjących bez oficjalnie uznanej tożsamości. Na tym etapie rodzi się pytanie – czy tatuaż będzie dalej pełnił rolę terapeutyczną ? Odpowiedź zostawiam Wam.